Aktualności
Rok 2020 za nami! Zapraszamy na krótkie podsumowanie!

Rok 2020 był pełen niepewności, zmian i wahań na rynku, jakich do tej pory nie znaliśmy. Często brakuje słów na określenie tej ekonomicznej, gospodarczej i emocjonalnej destabilizacji. Minione miesiące przejdą do historii jako te, w których świat zatrzymał się z powodu koronawirusa.

Pandemia COVID-19 wraz z restrykcjami sanitarnymi sprawiła, że miniony rok był pierwszym od 1991, w którym odnotowano w Polsce spadek PKB o 2,8 proc. Dla porównania w 2019 roku, cieszyliśmy się wzrostami na poziomie 4,5 proc. Jeśli dołożymy do tego spadek inwestycji (o 8,4 proc.) i konsumpcji prywatnej (o 3 proc.), to okaże się, że odrobienie strat w gospodarce w 2021 roku, o czym mówi wielu ekonomistów, może okazać się niemożliwe.

Jeśli oceniać miniony rok według standardowych kryteriów ekonomicznych, to możemy mówić o prawdziwym dramacie. Jeśli natomiast przyjmiemy złagodzone z powodu pandemii wyznaczniki, to nie był on najgorszy – mówi Łukasz Rajecki, prezes zarządu i dyrektor ekonomiczny Fosfanu. – W sytuacji, gdy inne branże się załamują i informują o ogromnych stratach, nasza firma uzyskała wynik, który można określić jako „zero plus” – dodaje.

Na ostateczny bilans jest jeszcze za wcześnie, zamykamy poprzedni rok pod względem finansowym. Z ekonomicznego punktu widzenia był to rok niezwykle trudny. Mogliśmy przetrwać tylko dlatego, że skorzystaliśmy z kilku form pomocy. To pozwoliło w miarę łagodnie przeżyć kryzys. Pod koniec roku rynek nawozowy zareagował nieco bardziej pozytywnie i to pozwoliło nam wyjść na prostą. Nie mniej jednak nadal sytuację, w której funkcjonujemy, trudno nazwać normalną – mówi Jacek Hermanowicz, wiceprezes zarządu i dyrektor handlowy.

Pandemia mocno utrudniła sprzedaż nawozów, która zwykle odbywa się za pośrednictwem przedstawicieli handlowych, osobistych spotkań i negocjacji czy targów. Obostrzenia sanitarne i brak możliwości przemieszczana się skutecznie ten proces dezorganizował.

O ile z tym problemem podczas drugiej fali pandemii jakoś sobie poradziliśmy na rynku polskim, o tyle na rynku ukraińskim, brak możliwości przemieszczania się w czasie lockdownu w sposób zdecydowanie ostrzejszy wpływał na brak możliwości sprzedaży naszych produktów. Kontakt elektroniczny nie działa tam tak sprawnie, jak osobisty. To okazało się sporym kłopotem. Do tego Ukraina została dotknięta suszą, co dodatkowo wpłynęło na sprzedaż nawozów na tamtejszym rynku. Dopiero w połowie października poczuliśmy, że ten rynek się obudził – mówi Jacek Hermanowicz.

Okres pandemii to utrudniony kontakt z klientami. Szczególnie odczuliśmy to w przypadku klientów zagranicznych – na Ukrainie, ale także w Niemczech. Tam siła bezpośrednich kontaktów jest bardzo ważna. Brak możliwości spotkania się z w cztery oczy powodował, że wielu partnerów wstrzymywało się z zakupami – mówi Łukasz Rajecki.

Wielu naszych kontrahentów odwlekało transakcje w czasie. Spotykaliśmy się z sytuacjami, w których prosili nas o pomoc, liczyli na kontrakt sprzedaży z określoną ceną oraz z możliwością zwrotu towaru. Zdarzało się że dochodziło do zwrotu i odkupienia towaru. Zdecydowaliśmy się na takie kroki ze względu na dobre relacje z naszymi partnerami, licząc, że w przyszłości współpraca będzie jeszcze lepsza – dodaje prezes Fosfanu.

Stosunkowo niskie ceny zbóż w skupie, które zwykle obowiązują w pierwszych tygodniach żniw spowodowały, że wielu rolników i producentów żywności czekało z zakupem środków do produkcji. Wstrzymywali się z zakupami nawozów na ostatnią chwilę licząc na lepsze ceny. Tymczasem w ostatnim kwartale ceny nawozów zamiast spadać, zaczęły powoli rosnąć. Rynek się ożywił i dopiero w ostatnich 2-3 miesiącach starego roku można było zauważyć znaczący wzrost zakupów.

Biorąc pod uwagę warunki, w jakich przyszło nam funkcjonować, miniony rok nie był najgorszy. To tylko ze względu na ożywienie rynku w ostatnim kwartale, a także dlatego, że sporą część naszych towarów eksportujemy na Ukrainę – mówi Jacek Hermanowicz. – Nadal borykamy się z napływem nawozów ze wschodu, głównie z Rosji. To problem całej branży nawozowej. Nawozy ze wschodu nie odbiegają jakością od produkowanych w innych krajach Europy, tak więc klienci sugerują się jedynie cenami.

– Od strony produkcyjnej miniony rok stał pod znakiem COVID-19 i kłopotów związanych z permanentnym brakiem pracowników. – Zakład nie był zamykany, nie było przestojów czy znacznego zmniejszenia produkcji, wymagało to jednak ogromnego wysiłku organizacyjnego całej załogi – mówi Rafał Kot, członek zarządu i dyrektor ds. produkcji i rozwoju w Fosfanie. Zdarzały się miesiące, w których mieliśmy braki sięgające 30 proc. pracowników. Na początku pandemii, w okresie marzec-kwiecień, ze względu na wprowadzenie zakazu podróżowania i zamknięcie granic, odczuliśmy szczególne braki, jeśli chodzi o pracowników sezonowych z Ukrainy. Tych zwykle w szczycie sezonu zatrudniamy ok. 20-u.

Ograniczenia spowodowane wprowadzonymi obostrzeniami mają duży wpływ na współpracę z zapleczem technicznym, działaniem serwisów oraz firm zaopatrujących Fosfan w części zamienne. – Brakuje części, wydłużyły się terminy dostaw, są one obarczone dużym ryzykiem, często są przekraczane, to prawdopodobnie dlatego, że wiele z nich pochodzi z Chin. Zauważyliśmy to już w ubiegłym roku – mówi Mirosław Warenik prokurent i dyrektor techniczny Fosfanu. W przypadku surowców wykorzystywanych przez fabrykę do produkcji nawozów łańcuch dostaw nie został przerwany. Praktycznie nie odczuliśmy opóźnień, większość dostaw to kierunki: europejski i Afryka.

Pandemia spowolniła pracę urzędów. Widzimy to wyraźnie w przypadku konieczności uzyskania wszelkiego rodzaju decyzji i pozwoleń. Urzędy działają zdecydowanie gorzej, obawiam się, by taka sytuacja nie utrzymała się nawet po ustaniu pandemii – mówi Mirosław Warenik,

Początek 2021 roku przyniósł lekkie ożywienie na rynku. Pogoda na razie sugeruje, że rolnicy nie powinni martwić się o przezimowanie roślin ozimych oraz o to, że na polach pojawi się susza. Nadal jednak sytuacja związana z pandemią nie jest jednoznaczna. Premier zapowiada luzowanie obostrzeń, niewiadomą jest jednak przebieg procesu szczepień i to, czy uda się skutecznie powstrzymać pandemię, by w efekcie możliwe były „normalne” kontakty handlowe.

Ten rok będzie oznaczał dla Fosfanu kontynuację prac badawczych związanych z produkcją nawozów w oparciu o substancje odpadowe. Pomimo wyjątkowej sytuacji spółka rozpoczęła wraz z INSCh Puławy, oddziałem Instytutu Chemii Nieorganicznej w Gliwicach oraz Kancelarią Zarządzania Środowiskowego EKO-BIEGŁY prace badawczo–projektowe w kierunku otrzymania innowacyjnych nawozów fosforowych oraz obniżenia zapachowej uciążliwości produkcji. Są już pierwsze wyniki prowadzonych prac.

Firma jest także w trakcie realizacji zakupu nowego dźwigu portowego. Zgodnie z pierwotną umową miał on dotrzeć do Szczecina w styczniu. Szereg problemów spowodowanych pandemią sprawił jednak, że stanie on na nabrzeżu Portu Nad Odrą dopiero na przełomie kwietnia i maja. Dźwig będzie mógł przeładować 4 tys. ton towarów na dobę i pozwoli na rozwój usług przeładunkowych. To kolejny element szerszego planu rozwoju usług. W 2018 roku wybudowana została hala magazynowa o powierzchni 3 tys m kw., firma zamierza zbudować kolejny magazyn na 1,5 tys m kw. To wydatnie zwiększy powierzchnię magazynową pod dachem i pozwoli na dalszy rozwój przeładunków portowych. W dalszych planach jest także pogłębienie nabrzeża Fosfanu do głębokości 7 m, tak by mogły tu cumować jeszcze większe jednostki.